Mimo, że Anna German odeszła już wiele lat temu, spuścizna, jaką po sobie pozostawiła, wciąż inspiruje kolejne pokolenia wokalistek, które próbują dorównać jej głosem, charyzmą i urokiem osobistym. Od 2014 r. odbywa się w Moskwie Festiwal Anny German, na którym młode piosenkarki rywalizują o palmę pierwszeństwa w najlepszej interpretacji utworów artystki.
Katarzyna Zawada zdobyła pierwszą nagrodę na II Festiwalu Anny German. We wrześniu ubiegłego roku miałam okazję i przyjemność usłyszeć, jak śpiewa w hali Arkadia w Górze.
Koncert wypełniły najsłynniejsze utwory Anny German w języku polskim, rosyjskim i włoskim oraz kilka filmowych przebojów jak "Sway" czy "I Will Allways Love You". Pani Katarzyna przepięknie operowała swoim mocnym, czystym głosem, chwilami łudząco przypominając Annę German. Było to bardzo wzruszające przeżycie. Efekt psuł niestety podkład muzyczny, puszczony z płyty. Gdyby Katarzynie Zawadzie towarzyszyli muzycy, byłoby to wydarzenie naprawdę wysokiej klasy, a tak pozostał delikatny niedosyt.
To nie German, to Zawada
Mimo, że Anna German odeszła już wiele lat temu, spuścizna, jaką po sobie pozostawiła, wciąż inspiruje kolejne pokolenia wokalistek, które próbują dorównać jej głosem, charyzmą i urokiem osobistym. Od 2014 r. odbywa się w Moskwie Festiwal Anny German, na którym młode piosenkarki rywalizują o palmę pierwszeństwa w najlepszej interpretacji utworów artystki.
Katarzyna Zawada zdobyła pierwszą nagrodę na II Festiwalu Anny German. We wrześniu ubiegłego roku miałam okazję i przyjemność usłyszeć, jak śpiewa w hali Arkadia w Górze.
Koncert wypełniły najsłynniejsze utwory Anny German w języku polskim, rosyjskim i włoskim oraz kilka filmowych przebojów jak “Sway” czy “I Will Allways Love You”. Pani Katarzyna przepięknie operowała swoim mocnym, czystym głosem, chwilami łudząco przypominając Annę German. Było to bardzo wzruszające przeżycie. Efekt psuł niestety podkład muzyczny, puszczony z płyty. Gdyby Katarzynie Zawadzie towarzyszyli muzycy, byłoby to wydarzenie naprawdę wysokiej klasy, a tak pozostał delikatny niedosyt.
5 replies on “To nie German, to Zawada”
Nie dziwię się, a szkoda, bo raczej powinna grać jej orkiestra.
Osobiście bardziej doceniam wokalistki, które potrafią wprowadzić do utworu coś swojego zamiastkopiować wykonawcę oryginału.
Ja zwykle również wolę, ale akurat w przypadku Festiwalu Anny German idea jest taka, żeby się zbliżyć jak najbardziej do oryginału, więc trudno komuś czynić z tego zarzut, że się stara i mu to wychodzi. Poza tym, jak czasem słyszę np. w “Szansie na sukces”, jak niektórzy młodzi ludzie maltretują melodię wykonywanych piosenek, żeby tylko się czymś wyróżnić, to miewam poważne wątpliwości, gdzie kończy się kreatywna interpretacja, a zaczyna demolowanie kompozycji.
Tu granice są bardzo płynne no i odbiór uzależniony od indywidualnych preferencji odbiorcy. Dlatego trudno być festiwalowym jurorem.
Nie jestem za tym, żeby zmieniać coś na siłę dla samej idei. Nie kwestionowałam jej sukcesu na festiwalu, bo nie mnie to oceniać i jeśli założenia konkursu faktycznie na tym się opierają, to okay, jednak uważam, że z wieloma utworami da się zrobić coś swojego, choćby zaśpiewać własną, inną barwą, nie mówiąc o odmiennej interpretacji lub aranżacji i jeśli wykonanie reprezentuje odpowiedni poziom, będzie miało niekwestionowaną wartość.