Categories
Książki

“Zatoka Białych Niedźwiedzi” – minirecenzja

Sięganie po literaturę faktu sprzed pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu lat ma swoje plusy i minusy. Minus jest niewątpliwie taki, że prezentowane dane i opisywany stan rzeczy najpewniej mocno straciły na aktualności, zaś plusem jest większa dbałość o warstwę stylistyczną książki. Szczególnie, jeśli pisarz był nie tylko reportażystą, ale i literatem.
Jan Józef Szczepański, który swoją relację z trzymiesięcznego pobytu na Spitsbergenie wydał w 1960 r., był zarówno prozaikiem, jak i eseistą i reporterem. Można to dostrzec wyraźnie w “Zatoce Białych Niedźwiedzi”, która nie tylko daje nam obraz przyrody i surowych krajobrazów wyspy, położonej za kołem podbiegunowym, lecz pozwala zagłębić się w rozważania nad motywami autora, które skłoniły go do towarzyszenia polskiej wyprawie badawczej, złożonej z glacjologów, gleboznawców, geografów i meteorologów, nad relacjami międzyludzkimi w ekstremalnych okolicznościach natury czy nad postawami różnych grup narodowych lub społecznych. Ci, którzy u Szczepańskiego będą szukać bohaterskich przygód i romantycznych opisów mroźnego piękna, znajdą raczej prozę życia w spartańskich warunkach. Autor, mimo że posłużył się literackim językiem, nie koloryzował swoich wyczynów, nie pompował sztucznie balonika dramaturgii, co w efekcie dało może niekoniecznie bardzo ekscytującą, ale wiarygodną i zajmującą lekturę.

Sięganie po literaturę faktu sprzed pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu lat ma swoje plusy i minusy. Minus jest niewątpliwie taki, że prezentowane dane i opisywany stan rzeczy najpewniej mocno straciły na aktualności, zaś plusem jest większa dbałość o warstwę stylistyczną książki. Szczególnie, jeśli pisarz był nie tylko reportażystą, ale i literatem.
Jan Józef Szczepański, który swoją relację z trzymiesięcznego pobytu na Spitsbergenie wydał w 1960 r., był zarówno prozaikiem, jak i eseistą i reporterem. Można to dostrzec wyraźnie w "Zatoce Białych Niedźwiedzi", która nie tylko daje nam obraz przyrody i surowych krajobrazów wyspy, położonej za kołem podbiegunowym, lecz pozwala zagłębić się w rozważania nad motywami autora, które skłoniły go do towarzyszenia polskiej wyprawie badawczej, złożonej z glacjologów, gleboznawców, geografów i meteorologów, nad relacjami międzyludzkimi w ekstremalnych okolicznościach natury czy nad postawami różnych grup narodowych lub społecznych. Ci, którzy u Szczepańskiego będą szukać bohaterskich przygód i romantycznych opisów mroźnego piękna, znajdą raczej prozę życia w spartańskich warunkach. Autor, mimo że posłużył się literackim językiem, nie koloryzował swoich wyczynów, nie pompował sztucznie balonika dramaturgii, co w efekcie dało może niekoniecznie bardzo ekscytującą, ale wiarygodną i zajmującą lekturę.

3 replies on ““Zatoka Białych Niedźwiedzi” – minirecenzja”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink